20.02.2015

W sumie to nic sensownego

  No tak, mam ferie, czyli - logicznie rozumując - powinnam zrobić jakiś supermegagenialny post, nad którym siedziałabym 24h, ale w końcu wyszłoby z tego coś porządnego. A ja co? Dodam trochę zdjęć z tumblr'a i jeszcze się zareklamuję, żebyście wchodzili. No jasne.


   Żartuję. To będzie supermegagenialny post i te zdjęcia też takie będą. Mimo tego, że serio z tumblr'a. To nie dlatego, że mi się nie chciało czy coś - w planach mam post o kolejnych odkryciach (jeeeej), ale luty się jeszcze nie skończył i nie chciałabym go pisać przedwcześnie. A jako że w niedzielę wyjeżdżam na zimowisko, to nie będzie już czasu ani możliwości na pisanie czegokolwiek. Oczywiście, nie chcę też zaniedbywać bloga, więc to stąd dzisiaj taki szmatławy wpis - macie rację, blogowanie mi idzie beznadziejnie. I do tego potrafię się rozpisać o niczym. To jest to, human sto pro ( i ten rym do tego).
  No dobra, nie pogrążam się już bardziej. Zostawiam Was ze zdjęciami ( i linkiem do mojego tumblr'a, a co) i z obietnicą, że kolejny post naprawdę będzie lepszy. Dużo lepszy. Może nawet dobry. 



 Trzymajcie się ciepło!

14.02.2015

Walentynek nie obchodzę, ale piec lubię

Witam Was w ten jakże piękny dzień 14 lutego, zwany Świętem Zakochanych czy jakoś tak. Mimo że go nie obchodzę, dzisiejszy post będzie taki serduszkowo - walentynkowy, a to z powodu słodkich bezowych serduszek. Zaczęły się ferie, więc mogę sobie pozwolić na rzeczy, na które normalnie nie mam czasu - czyli m.in. pieczenie :3 Inspiracji szukałam na blogu mojewypieki.com. No i znalazłam! Trudno się było zdecydować, tyle różnych pyszności, ale jako że mojej mamie zostały białka, to bezy wydały się być świetnym rozwiązaniem. Oprócz nich zdecydowałyśmy się na ptysie z kremem malinowym (w oryginalnym przepisie porzeczkowym, ale porzeczek nie miałyśmy), które właśnie w tym momencie wychodzą z piekarnika (krem wyszedł przepyszny, już się nie mogę doczekać, żeby je zjeść!). 
Także, nie przedłużając - zostawiam Was z przepisem na serduszka i ptysie (ten w linku) oraz zdjęciami.
Miłych Walentynek! ^^


Składniki:
  • 4 białka
  • szczypta soli
  • 250 g drobnego cukru do wypieków
  • czerwony barwnik w żelu
Białka umieścić w misie miksera. Dodać szczyptę soli, następnie ubić na sztywno mikserem na wysokich obrotach. Partiami dodawać cukier, łyżka po łyżce (to bardzo ważne), cały czas ubijając.
Blaszkę wyłożyć papierem do pieczenia. Przygotować rękaw cukierniczy. Od wewnętrznej strony zrobić kilka pasków przy pomocy żelu. Ubitą pianę nałożyć do rękawa z okrągłą końcówką (1 cm szerokości) i wyciskać na blachę nieduże serduszka, pozostawiając między nimi trochę przerwy. Przy kolejnym napełnianiu rękawa, paski zrobić od nowa.
Suszyć w temperaturze 90ºC przez około 60 - 75 minut, sprawdzając co pewien czas, czy są gotowe.





Do napisania! ^^