28.10.2014

Moje ulubione blogi

Dzisiejszy post, planowany już od wieków, wreszcie został napisany. Ale może to i dobrze, że dopiero teraz, bo mam już trochę inne priorytety niż te 2 lata temu i chyba wolę je od tych poprzednich :)
Tak więc, przechodząc do meritum, chciałam Wam opowiedzieć o moich ulubionych blogach. Nie jest ich bardzo dużo, ale są one takie, że przeglądając bloglovin' z niecierpliwością czekam na pojawienie się notki na choć jednym z nich (a w sumie obserwuję 82 blogi). Nie podaję ich w kolejności od najlepszego do najgorszego, bo tak klasyfikować ich nie mogę i nie chcę - każdy z nich jest inny i wyjątkowy, ma trochę inne cele i nie potrafię porównać ich na jednej płaszczyźnie. No ale dość gadania, do dzieła!

Żeby było jasne - ta notka nie ma na celu promowania jakiegokolwiek z blogów, po prostu dzielę się z Wami tym, co lubię najbardziej i ewentualnie zachęcam do odkrywania nowych, ciekawych miejsc w Internecie :)


Blog Joasi Glogazy odwiedzam już od paru ładnych lat, bodajże od 2011 roku. Wraz z biegiem czasu zmieniała się sama autorka, zmieniały się też tematy, o których pisała, jednak jej blog wciąż jest świetny, a nawet jeszcze lepszy niż kiedyś. Nie jest to witryna typowo "szafiarska" - Asia pisze o swoich podróżach, doświadczeniach, slow fashion, lifestyle'u, różnych ciekawych, internetowych odkryciach, czasami dodaje zdjęcia własnych stylizacji lub zamieszcza zdjęcia second - handowych łupów. Blog odwiedzam z wielką przyjemnością, gdyż jest prowadzony z pasją, zaangażowaniem, jest profesjonalny, dopracowany i, co najważniejsze, prawdziwy. Asia nie udaje nikogo, jest po prostu sobą i robi to, co kocha. Jeśli ktoś jeszcze nie poznał Style Digger, to koniecznie musi jak najszybciej kliknąć w podany wyżej link! 


2. PERSONA OBSCURA ( http://modowymaniak.blogspot.com )

Persona Obscura, początkowo znana także jako Modowy Maniak, jest również jednym z tych "wiekowych" blogów. Weronikę Fudałę obserwuję może od roku 2010, czyli roku założenia bloga. Zawsze był to dla mnie taki blog idealny, z którego można było brać przykład, bo Weronika nie należy do blogerek, które mają masę reklam na swojej stronie i współpracę z co drugą firmą ubraniową. Widać, że to, co robi, sprawia jej ogromną przyjemność. I nie pisze tylko o modzie - pojawiają się tam również relacje z różnych podróży, wycieczek (do moich ulubionych należą Łódź i wystawa haute couture, a także Amsterdam), recenzje książek, różne inspiracje przedstawiane w formie kolażu wykonywanego przez Weronikę i inne tematy. Oczywiście, zdjęcia z sesji i takie bardziej "ciuchowe" też dodaje, ale jej blog jest bardzo urozmaicony i nigdy się nie nudzi. Można czytać i czytać :)


3. JESTEM KASIA (http://www.jestemkasia.com/)

Kasia Szymków (Gorol) od kilku lat prowadzi bloga Jestem Kasia. Od kiedy tylko weszłam na niego po raz pierwszy, przeczuwałam, że stanie się jednym z moich ulubionych. Z jakich powodów? W stu procentach podoba mi się styl Kasi (najczęściej casual, boho), odpowiada mi jej estetyka (wygląd bloga), widać też, że każdy post jest przemyślany i nie został zrobiony "na odwal się". Lekkie pióro i świetne, dopracowane zdjęcia sprawiają, że blog czyta się z przyjemnością. Dodatkowo relacje z różnych podróży (czyli bardzo lubiane przeze mnie elementy blogów) urozmaicają typowo ubraniowe posty, co jest ogromnym plusem dla Kasi. Kolejnym, jakby nie patrzeć.


 4. ICON M (http://icon-m.blogspot.com/)

Blog Marty w porównaniu do innych odkryłam niedawno, jednak urzekł mnie od samego początku. Jest on inny od poprzednich i tych, o których jeszcze zaraz napiszę - Marta umieszcza zdjęcia swoich pięknych prac plastycznych. Są to głównie własne projekty ubrań oraz ilustracje istniejących już ubrań, ale pojawiają się i inne, np. portret cienkopisem. Jestem pod wrażeniem, że można umieć zrobić coś tak niesamowitego - jej prace są przegenialne! Pozostaje pozazdrościć talentu i życzyć Marcie sukcesów oraz motywacji do dalszej pracy.



 5. RASPBERRY AND RED (http://raspberryandred.blogspot.com/)

Blog Weroniki Załazińskiej jest z pewnością większości z Was znany. Poznałam go ok. rok temu i polubiłam od razu. Weronika ma coś w sobie, że przyciąga ludzi - jest bardzo sympatyczna i otwarta, co możemy zaobserwować oglądając jej blogi, na zdjęciach zawsze uśmiechnięta, naładowana pozytywną energią. Oprócz tego ma fenomenalne wyczucie stylu, w jej wyglądzie nie zmieniłabym niczego, wszystkie elementy ubioru łączy nienagannie i do tego pięknie wygląda. Zajrzyjcie, jeśli jeszcze nie widzieliście. 



Kolejny blog z rysunkami, tym razem jednak nieco inny. Kelly Smith robi mnóstwo cudownych prac, które potem umieszczane są w gazetach, na butelkach, można je również kupić w formie obrazu. Zawsze myślałam, że takie rysunki powstają za pomocą grafiki komputerowej (bo przecież to niemożliwe, żeby ktoś tak rysował!), ale się pomyliłam. Kelly rysuje je własnymi rękami, za co ogromnie ją podziwiam i zazdroszczę ogromnego talentu. Jedynym minusem jest, że posty pojawiają się dość rzadko, jednak przy takich pracach oczywiste jest, że muszą zająć dużo czasu. 

Zdjęcia nie umieszczam, ponieważ prawa autorskie są zastrzeżone, z wiadomych względów.

Do napisania! 
 

12.10.2014

Wrześniowo - październikowe odkrycia

Wraz z początkiem roku szkolnego, oprócz zmory nazywanej nauką, nadszedł również czas jesieni i - co za tym idzie - odkrywania nowych, wspaniałych, wcześniej nie znanych rzeczy (a może jeszcze więcej epitetów?). Dzięki rozmowom z różnymi ciekawymi ludźmi ja też dokonałam takich odkryć i tak sobie pomyślałam, że może warto byłoby się tym z Wami podzielić. A nawet jeśli nie warto, to trudno. Taki mam "se" kaprys. 


 When will you realize... Vienna waits for you

Muzyka

1. Quo vadis - death/thrash metal. Zespół z ponad 20-letnią historią. Na pewno nie wszystkim przypadnie do gustu, trzeba lubić szanować/kultować taką muzykę, ale jeśli to Wasze klimaty, a jeszcze ich nie znacie, to koniecznie posłuchajcie! Świetne, dające do myślenia teksty. Świetne wykonanie. Czego chcieć więcej?

Krótkie chwile radości
Krótkie chwile zapomnienia
Cudowne są początki
Paskudne są zakończenia

2. Alex Turner - wykonawca ścieżki dźwiękowej do filmu "Submarine", o którym piszę niżej. Naprawdę świetny. Całkowicie inne klimaty niż Quo vadis, ale odpowiada mi w stu procentach. Słucham i słucham, w głowie mi leci "Glass in the park", nie wiem, co robię w tej rzeczywistości. Przyjemne uczucie.

3. Billy Joel - absolutnie i totalnie zakochałam się w jego piosence "Vienna"! Mogę jej słuchać na okrągło, tym bardziej, że w Wiedniu byłam mnóstwo razy i całkiem dobrze znam to miasto; według mnie utwór doskonale oddaje jego klimat. Ale polecam też inne jego piosenki. Można się zrelaksować pod koniec dnia :)

Slow down, you crazy child...

Kino

1. Submarine - jeden z najlepszych filmów, jakie miałam okazję zobaczyć. Podrzuciła mi go Olga - wielkie dzięki po raz kolejny! Niesamowity, poruszający, zostający w głowie i w sercu na pewno bardzo długo. Wydaje mi się, że nie jest aż tak bardzo popularny, co mnie dziwi, bo naprawdę jest tego wart. Jeśli to czytacie i nie macie nic do roboty (a jeśli to czytacie, to raczej na pewno tak jest), to wyłączcie mojego bloga, odpalcie youtuba czy inną stronkę, gdzie oglądacie filmy, zarezerwujcie sobie godzinkę i czterdzieści pięć minut i zacznijcie oglądać. Po prostu.


2. Dead Poets Society - kolejny cudowny film. Nie obejrzałam go jeszcze do końca, jako że musiał zaciąć się w połowie, ale nawet taki niedokończony zajął miejsce wśród moich ulubionych. Daje jakoś tyle energii do działania, do walki o swoje marzenia, do poznawania świata, świata poezji i literatury... i pamiętajcie: Carpe diem!



Blogi

1. "Piszę bloga" - odkryty wczoraj; coś w stylu Anonimka (jeśli nie znacie - odsyłam do obu!). Trochę krytyki, trochę ironii, ale też refleksji nt. naszego życia. Czy ja podążam za swoimi marzeniami? Czy ja naprawdę żyję, czy jestem niewolnikiem telefonów, Internetu i całej reszty? Jak bardzo martwię się tym, co sugeruje mi społeczeństwo? Warto poczytać, choćby po to, żeby na parę pytań sobie odpowiedzieć. Szczerze.

Literatura

1. "Bransoletka" E. Nowak - sama w sobie książka mnie nie powaliła; typowa "młodzieżówka", z autorką spotykałam się już wiele razy i znam jej sposób pisania, w dodatku poprzednie powieści podobały mi się bardziej. Jednak dotarł do mnie główny przekaz książki i niemalże zamieniłam się w główną bohaterkę - teraz i dla mnie cały świat jest sceną. I, naprawdę, przy prawie każdej czynności wyobrażam sobie, że jestem kimś, muszę zrobić to, taki jest scenariusz etc. Niesamowite! Podsumowując, mimo wszystko warto przeczytać; powieść idealna na jesienne wieczory! 


2. "Medaliony" Z. Nałkowska - na wstępie zaznaczam, że nie jest to książka czytana dla przyjemności. Bo trudno mówić o przyjemności, kiedy przy niektórych fragmentach cię mdli i masz ochotę przestać czytać, lecz jakaś niewidzialna siła ci na to nie pozwala. To jest opowieść tragiczna, wstrząsająca, przerażająca i - co w tym wszystkim najgorsze i najstraszniejsze - prawdziwa. Nie będę zdradzać szczegółów - powiem tylko, że książka opowiada o losach Żydów w czasie okupacji niemieckiej i znajdujące się tam świadectwa są naprawdę okropne. Jednak powinno się znać historię, pamiętać o wszystkich ofiarach Holocaustu i mieć w głowie hasło: nigdy więcej wojny!

Ludzie ludziom zgotowali ten los - te słowa krążyły mi w głowie podczas czytania "Medalionów" nieustannie.


Mam nadzieję, że podoba Wam się taka forma postu - coś innego niż zawsze. Czekajcie na kolejne "Odkrycia"! :)

Tak, mnie też denerwuje brak polskich liter w czcionce tytułowej moich postów. Uwierzcie.

10.10.2014

Wreszcie coś "kreatywnego"

Cześć Wam! To już czwarty tego miesiąca post drugi w tym miesiącu post - cieszmy się i radujmy. Jednakże w porównaniu ze stagnacją wakacyjną to teraz jest bardzo dobrze! Moje plany na nowy rok szkolny były dość ambitne i, powiem szczerze, w niektórych kwestiach idzie mi całkiem dobrze. Na przykład harcerstwo... harcerstwo... i jeszcze... harcerstwo. No dobra. Może nie tak dobrze, jak bym chciała. Bo jednak z rysunkami mam zastój, z nauką średnio, z dokształcaniem się językowym jeszcze gorzej, blog kiepsko, ćwiczyć zaczęłam 3 dni temu; tylko książki czytam w szybkim tempie, jak zawsze :D Ale to dopiero początek, będzie już tylko lepiej! >nadzieja matką głupich<
Jednak post nie miał być w żadnym razie formą wyżalenia się czy esejem zawierającym moje przemyślenia nt. organizacji czasu i innych głupot, które możemy znaleźć na prawie każdym "lajfstajlowym" blogu. Mój blog jest przecież o modzie. No ok, dobrze wiemy, że tylko z założeń... ale coś tam się pojawia! A z racji tego, że w kilku różnych magazynach znalazłam inspirujące zdjęcia typu "To będzie MUST HAVE tej jesieni!" i poczułam nieodpartą chęć zrobienia z nich kolażu, zapraszam Was dzisiaj do obejrzenia tego w tym poście.

 Nie wiem czemu na bloggerze to jest takie ciemne... wybaczcie

Nic odkrywczego, nic też - jak mówi tytuł posta - kreatywnego (tak, po to ten cudzysłów). Ale chciałam się wreszcie wyżyć robiąc coś. Nie trzeba dużo pisać, zdjęcia mówią same za siebie - idealne rozwiązanie.
> co z tego, że tekst ma 16 wersów, a mógłby mieć 6. Nic z tego <

Wreszcie trochę dobrego, starego sarkazmu. I złośliwości. Wracam dawna ja.

Buźka! <3