12.10.2014

Wrześniowo - październikowe odkrycia

Wraz z początkiem roku szkolnego, oprócz zmory nazywanej nauką, nadszedł również czas jesieni i - co za tym idzie - odkrywania nowych, wspaniałych, wcześniej nie znanych rzeczy (a może jeszcze więcej epitetów?). Dzięki rozmowom z różnymi ciekawymi ludźmi ja też dokonałam takich odkryć i tak sobie pomyślałam, że może warto byłoby się tym z Wami podzielić. A nawet jeśli nie warto, to trudno. Taki mam "se" kaprys. 


 When will you realize... Vienna waits for you

Muzyka

1. Quo vadis - death/thrash metal. Zespół z ponad 20-letnią historią. Na pewno nie wszystkim przypadnie do gustu, trzeba lubić szanować/kultować taką muzykę, ale jeśli to Wasze klimaty, a jeszcze ich nie znacie, to koniecznie posłuchajcie! Świetne, dające do myślenia teksty. Świetne wykonanie. Czego chcieć więcej?

Krótkie chwile radości
Krótkie chwile zapomnienia
Cudowne są początki
Paskudne są zakończenia

2. Alex Turner - wykonawca ścieżki dźwiękowej do filmu "Submarine", o którym piszę niżej. Naprawdę świetny. Całkowicie inne klimaty niż Quo vadis, ale odpowiada mi w stu procentach. Słucham i słucham, w głowie mi leci "Glass in the park", nie wiem, co robię w tej rzeczywistości. Przyjemne uczucie.

3. Billy Joel - absolutnie i totalnie zakochałam się w jego piosence "Vienna"! Mogę jej słuchać na okrągło, tym bardziej, że w Wiedniu byłam mnóstwo razy i całkiem dobrze znam to miasto; według mnie utwór doskonale oddaje jego klimat. Ale polecam też inne jego piosenki. Można się zrelaksować pod koniec dnia :)

Slow down, you crazy child...

Kino

1. Submarine - jeden z najlepszych filmów, jakie miałam okazję zobaczyć. Podrzuciła mi go Olga - wielkie dzięki po raz kolejny! Niesamowity, poruszający, zostający w głowie i w sercu na pewno bardzo długo. Wydaje mi się, że nie jest aż tak bardzo popularny, co mnie dziwi, bo naprawdę jest tego wart. Jeśli to czytacie i nie macie nic do roboty (a jeśli to czytacie, to raczej na pewno tak jest), to wyłączcie mojego bloga, odpalcie youtuba czy inną stronkę, gdzie oglądacie filmy, zarezerwujcie sobie godzinkę i czterdzieści pięć minut i zacznijcie oglądać. Po prostu.


2. Dead Poets Society - kolejny cudowny film. Nie obejrzałam go jeszcze do końca, jako że musiał zaciąć się w połowie, ale nawet taki niedokończony zajął miejsce wśród moich ulubionych. Daje jakoś tyle energii do działania, do walki o swoje marzenia, do poznawania świata, świata poezji i literatury... i pamiętajcie: Carpe diem!



Blogi

1. "Piszę bloga" - odkryty wczoraj; coś w stylu Anonimka (jeśli nie znacie - odsyłam do obu!). Trochę krytyki, trochę ironii, ale też refleksji nt. naszego życia. Czy ja podążam za swoimi marzeniami? Czy ja naprawdę żyję, czy jestem niewolnikiem telefonów, Internetu i całej reszty? Jak bardzo martwię się tym, co sugeruje mi społeczeństwo? Warto poczytać, choćby po to, żeby na parę pytań sobie odpowiedzieć. Szczerze.

Literatura

1. "Bransoletka" E. Nowak - sama w sobie książka mnie nie powaliła; typowa "młodzieżówka", z autorką spotykałam się już wiele razy i znam jej sposób pisania, w dodatku poprzednie powieści podobały mi się bardziej. Jednak dotarł do mnie główny przekaz książki i niemalże zamieniłam się w główną bohaterkę - teraz i dla mnie cały świat jest sceną. I, naprawdę, przy prawie każdej czynności wyobrażam sobie, że jestem kimś, muszę zrobić to, taki jest scenariusz etc. Niesamowite! Podsumowując, mimo wszystko warto przeczytać; powieść idealna na jesienne wieczory! 


2. "Medaliony" Z. Nałkowska - na wstępie zaznaczam, że nie jest to książka czytana dla przyjemności. Bo trudno mówić o przyjemności, kiedy przy niektórych fragmentach cię mdli i masz ochotę przestać czytać, lecz jakaś niewidzialna siła ci na to nie pozwala. To jest opowieść tragiczna, wstrząsająca, przerażająca i - co w tym wszystkim najgorsze i najstraszniejsze - prawdziwa. Nie będę zdradzać szczegółów - powiem tylko, że książka opowiada o losach Żydów w czasie okupacji niemieckiej i znajdujące się tam świadectwa są naprawdę okropne. Jednak powinno się znać historię, pamiętać o wszystkich ofiarach Holocaustu i mieć w głowie hasło: nigdy więcej wojny!

Ludzie ludziom zgotowali ten los - te słowa krążyły mi w głowie podczas czytania "Medalionów" nieustannie.


Mam nadzieję, że podoba Wam się taka forma postu - coś innego niż zawsze. Czekajcie na kolejne "Odkrycia"! :)

Tak, mnie też denerwuje brak polskich liter w czcionce tytułowej moich postów. Uwierzcie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz