10.10.2014

Wreszcie coś "kreatywnego"

Cześć Wam! To już czwarty tego miesiąca post drugi w tym miesiącu post - cieszmy się i radujmy. Jednakże w porównaniu ze stagnacją wakacyjną to teraz jest bardzo dobrze! Moje plany na nowy rok szkolny były dość ambitne i, powiem szczerze, w niektórych kwestiach idzie mi całkiem dobrze. Na przykład harcerstwo... harcerstwo... i jeszcze... harcerstwo. No dobra. Może nie tak dobrze, jak bym chciała. Bo jednak z rysunkami mam zastój, z nauką średnio, z dokształcaniem się językowym jeszcze gorzej, blog kiepsko, ćwiczyć zaczęłam 3 dni temu; tylko książki czytam w szybkim tempie, jak zawsze :D Ale to dopiero początek, będzie już tylko lepiej! >nadzieja matką głupich<
Jednak post nie miał być w żadnym razie formą wyżalenia się czy esejem zawierającym moje przemyślenia nt. organizacji czasu i innych głupot, które możemy znaleźć na prawie każdym "lajfstajlowym" blogu. Mój blog jest przecież o modzie. No ok, dobrze wiemy, że tylko z założeń... ale coś tam się pojawia! A z racji tego, że w kilku różnych magazynach znalazłam inspirujące zdjęcia typu "To będzie MUST HAVE tej jesieni!" i poczułam nieodpartą chęć zrobienia z nich kolażu, zapraszam Was dzisiaj do obejrzenia tego w tym poście.

 Nie wiem czemu na bloggerze to jest takie ciemne... wybaczcie

Nic odkrywczego, nic też - jak mówi tytuł posta - kreatywnego (tak, po to ten cudzysłów). Ale chciałam się wreszcie wyżyć robiąc coś. Nie trzeba dużo pisać, zdjęcia mówią same za siebie - idealne rozwiązanie.
> co z tego, że tekst ma 16 wersów, a mógłby mieć 6. Nic z tego <

Wreszcie trochę dobrego, starego sarkazmu. I złośliwości. Wracam dawna ja.

Buźka! <3


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz